List otwarty abp Tadeusza Gocłowskiego i prof. Janusza Rachonia do wszystkich, którzy lękają się o przyszłość młodych Polaków
Gdańsk, 30 października 2006 roku
List otwarty do wszystkich, którzy lękają się o przyszłość młodych Polaków
To wielka tragedia, kiedy dziecko odbiera sobie życie.
Niewyobrażalny dramat, który dotknął rodzinę Ani oraz całe jej środowisko, niech nie będzie dla nas jedynie okazją, aby bić się w piersi i to zazwyczaj nie własne, ale cudze. Wyrażając wobec rodziny Ani żal i współczucie, pragniemy odwołać się do sumienia własnego i każdego z nas osobna.
Za wychowanie odpowiada szkoła. To prawda, ale nie jedynie szkoła i nie wyłącznie szkoła! Nade wszystko za kształtowanie sumienia, kręgosłupa moralnego oraz świata wartości młodego człowieka odpowiada rodzina. Sami kiedyś byliśmy dziećmi i wiemy, jak silnym mogą uczynić człowieka wartości wyniesione z domu. Nawet najbardziej restrykcyjne przepisy i najlepsi nauczyciele nie uczynią aniołów z dzieci, z którymi nikt nie rozmawia, których mało słuchamy, których nie uczymy świadomych i odpowiedzialnych wyborów, które z domu nie wyniosą dobrych wzorców. I żaden z nas, ludzi dorosłych, nie może oczekiwać od młodych poszanowania wartości, odpowiedzialności za słowa i czyny, troski o dobro drugiego człowieka, skoro nam, dorosłym – zarówno w przestrzeni życia prywatnego, jak i społecznego – bardzo ich brakuje. Młodym brakuje autorytetów, bo my dorośli nie umiemy być dla nich autorytetami.
Z miłością myślimy o pokrzywdzonych, ale również o tych młodych ludziach, którzy wymagają pomocy.
Najprościej po dramacie, który zdarzył się w Gimnazjum nr 2 w Gdańsku, oskarżyć o zaniedbania kuratora oświaty, władze miejskie, dyrektora szkoły, nauczycieli. Najłatwiej, co nie znaczy – właściwie. Rozliczmy w sumieniu samych siebie. Młodzi nie będą inni niż jesteśmy my, dorośli.
Z wyrazami szacunku
Tadeusz Gocłowski, Arcybiskup Metropolita Gdański
Prof. dr hab. inż. Janusz Rachoń, Rektor Politechniki Gdańskiej