Czarny pas w biznesie, czyli pierwsze w Polsce studium Lean Six Sigma Black Belt
Menedżerskie studium Lean Six Sigma Black Belt rusza w połowie października na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. To pierwsze tego typu studium w Polsce! Zajęcia poprowadzą pracownicy WZIE, specjaliści Centrum Zarządzania Techniką i Jakością Uniwersytetu Loyola Marymount oraz przedstawiciele firm regionu. Dwa semestry, 188 godzin i najlepsi wykładowcy czekają na tych, którzy chcą „przejść na drugą stronę” świata biznesu. Nabór trwa.
Nazwa studium brzmi zagadkowo, zwłaszcza dla laika.
– Lean, z ang. szczupły, odchudzony, jest skrótem od nazwy Lean Manufacturing, czyli szczupłe wytwarzanie. Lean to koncepcja, która likwiduje wszelkie straty. Ponad 80 proc. działań realizowanych w każdej organizacji to straty i trzeba je usuwać. Twórca tej nazwy, prof. James Womack, tłumaczy to tak: przedsiębiorstwo Lean jest szczupłe ponieważ zużywa mniej wszystkiego: „połowę wysiłku pracy ludzkiej, połowę przestrzeni produkcyjnej, połowę środków. Ponadto wymaga ono utrzymywania o połowę mniejszych zapasów, a w rezultacie prowadzi do zmniejszenia o połowę liczby defektów oraz pozwala na zwiększenie asortymentu produkowanych wyrobów” – wyjaśnia posługując się cytatem dr inż. Zbigniew Celmerowski, kierownik studium.
Natomiast Six Sigma, czyli sześć sigma oznacza, że średnia danego procesu jest oddalona od granicy tolerancji o sześć odchyleń standardowych. Dr Celmerowski obrazuje tę teorię przykładem: – Firma dowożąca pizzę na telefon zapewniająca dowóz zamówienia w 30 minut ma zdolność na poziomie sześć sigma wówczas, gdy średni czas dojazdu wynosi 18 minut, a odchylenie standardowe tego czasu 2 minuty. Wtedy niezawodność dostaw na czas wynosi 99,9997 proc., czyli tylko w 0,0003 proc. przypadkach firma zawodzi. Oznacza to trzy spóźnienia na milion dostaw, czyli raz na kilka lat. Oczywiście dowóz pizzy nie wymaga aż tak wysokiej niezawodności, ale gdy produkujemy np. komponenty do samochodu to muszą być one bezawaryjne.
– Aby osiągnąć takie mistrzostwo potrzebni są szczególni eksperci. Black Belt, czyli „czarny pas” w sztukach walki oznacza osiągnięcie poziomu mistrzowskiego. Black Belt to ekspert, który potrafi zastosować metody statystyczne, by rozwiązywać wielopłaszczyznowe problemy przedsiębiorstwa – dodaje kierownik studiów.
Koncepcje, o których opowiada dr Celmerowski cieszą się w Polsce coraz większym zainteresowaniem, zwłaszcza w Polsce południowej. Wdrożyły je m.in. Eaton w Tczewie, Alstom w Elblągu (dawniej ABB) oraz GE Money Bank (obecnie WBK). I to właśnie przedstawiciele tychże firm, obok nauczycieli akademickich prowadzić będą zajęcia.
– Reprezentujemy różne doświadczenia, różne obszary wiedzy, różni nas wiek. Sądzę jednak, że nasz zespół ma ogromny potencjał, który sprosta wyzwaniu – dodaje dr inż. Zbigniew Celmerowski.
Studium Lean Six Sigma Black Belt dedykowane jest – jak wskazuje jego tytuł – osobom, które chcą osiągnąć mistrzostwo, czyli certyfikat Black Belta z zakresu dwóch zintegrowanych koncepcji Lean Management i Six Sigma. Podyplomówka trwać będzie dwa semestry, co daje łącznie 188 godzin zajęć w formie warsztatów, ćwiczeń, wykładów i laboratoriów.
Adepci studium zgłębiać będą aż 16 interesujących przedmiotów, m.in.: strategię doskonalenia jakości procesów, metodykę Lean Six Sigma DMAIC, organizację Lean Manufacturing, zarządzanie projektami bądź zespołem, projektowanie eksperymentów czy też analizę efektywności ekonomicznej projektu.
Warto podkreślić, że oprócz zwyczajowego świadectwa ukończenia studium uczestnicy otrzymają, oczywiście po wykonaniu i obronie projektu, certyfikat Black Belta zgodny z zasadami Centrum Zarządzania Techniką i Jakością Uniwersytetu Loyola Marymount. Certyfikat ten oznacza, że słuchacz osiągnął poziom mistrzowski. Jest ekspertem, który potrafi samodzielnie kierować i realizować projekty zgodnie z metodami Lean Six Sigma.
– Najważniejsze jest tu skuteczne, zdyscyplinowane, metodycznie poprawne zrealizowanie projektu na poziomie Black Belta. To oznacza „przejście na drugą stronę” tych, którzy są w stanie rozwiązywać złożone problemy stosując w sposób naukowy określoną metodykę i narzędzia. Projekt Lean Six Sigma to rzeczywiście naukowe rozwiązanie problemu praktycznego. W tym sensie przypomina to trochę doktorat: definiujemy problem naukowy a następnie go badamy i rozwiązujemy, stosując metodykę i narzędzia pracy naukowej – podkreśla kierownik studium.
Są jeszcze wolne miejsca. Opłata za semestr wynosi 2490 zł.
Warunki uczestnictwa i zasady naboru znajdują się pod adresem http://www.zie.pg.gda.pl/studium-lean-six-sigma
Lean Six Sigma
Podejście Lean zaczęto stosować w latach 60. w Toyocie, co do zapewniło firmie ogromną konkurencyjność. Obecnie marża zysku Toyoty jest około osiem razy wyższa niż średnia w branży motoryzacyjnej. Z kolei Six Sigma to koncepcja, która powstała w Motoroli w roku 1986. W latach 80. Motorola, podobnie jak inne firmy branży elektronicznej, przegrywała konkurencję z japońskimi firmami. Walcząc o utrzymanie się na rynku Motorola od początku lat 90. zaczęła intensywnie stosować japońskie podejście do jakości i po pięciu latach doświadczeń sformułowała własną, oryginalną strategię jakości, którą nazwała Six Sigma. Ta strategia była tak skuteczna, że spowodowała zainteresowanie się Six Sigma najpierw w Ameryce a potem na całym świecie. Obecnie najlepsze firmy światowe stosują te dwie koncepcje łącznie, stąd Lean Six Sigma.
W Polsce zainteresowanie tymi koncepcjami rośnie, najbardziej na południu. W regionie pomorskim, Eaton w Tczewie realizował koncepcję Lean Manufacturing po 1995 roku na zlecenie zarządu korporacji. Z kolei Six Sigma zaczęto stosować w ABB w Elblągu (obecnie Alstom) oraz GE Money Bank. – Firmy te, mimo początkowych oporów przekonały się, że „to działa” i zaczęły je stosować osiągając znaczące sukcesy. Na dodatek w Eaton zaczęto wprowadzać Six Sigma, a w Alstom Lean Manufacturing. W ten sposób firmy zaczęły praktykować zintegrowaną koncepcję – twierdzi dr inż. Zbigniew Celmerowski.