Odzyskamy puchar w Szczecinie
Byli o włos od zwycięstwa, bo od obrony pucharu międzynarodowych regat łodzi napędzanych siłą mięśni dzielił ich zaledwie jeden punkt... Załoga łodzi zwanej REKTOREM uplasowała się na drugiej pozycji na International Waterbike Regatta. DŻORDŻ był szósty. Finały rozegrano w sobotę, 6 czerwca, w Rostoku. W niedzielny wieczór ekipa wróciła do Gdańska. Gratulujemy sukcesu!
– To dla nas bardzo ważny start, gdyż to jubileuszowa trzydziesta edycja regat – podkreślał przed zawodami dr Wojciech Litwin, opiekun Koła Studentów Techniki Okrętowej KORAB, działającego przy Wydziale Oceanotechniki i Okrętownictwa PG, budującego i użytkującego waterbiki.
Do rywalizacji w tegorocznych International Waterbike Regatta stanęło aż 26 łodzi. Nasza drużyna ścigała się o utrzymanie pucharu, wywalczonego w ubiegłym roku w Zagrzebiu. Niestety puchar musieliśmy oddać drużynie z organizującego regaty miasta Rostok, startującej na Annie X. Mimo to start politechników należy uznać za udany, bardzo niewiele brakowało, by załoga REKTORA obroniła puchar.
– Jestem dumny z nowej załogi REKTORA. Chociaż nie są zawodowymi kolarzami, jak ekipa startująca w ubiegłym roku w Zagrzebiu, poradzili sobie rewelacyjnie. Jeśli w przyszłym roku nikt nie zbuduje supernowoczesnej łódki z pewnością odzyskamy puchar w Szczecinie – zapowiada dr Litwin.
Odebranie pucharu załodze Anny X zapowiada także płynący na REKTORZE Paweł Zalewski, student I roku oceanotechniki.
– Na pewno mogło być lepiej, przecież zabrakło nam tylko jednego punktu. W Szczecinie na pewno zwyciężymy! – mówi z uśmiechem Paweł. – Wyjazd oceniam jako udany. Najprzyjemniejsza była wygrana slalomu, w którym faworytem była Anna X, nasza główna rywalka. Najtrudniejsze... to wrócić na uczelnię do rzeczywistości i egzaminów.
Równie zadowolony ze startu jest drugi zawodnik REKTORA, Kamil Jaskólski, student III roku oceanotechniki.
– Udowodniliśmy, że nie trzeba być zawodowymi kolarzami, aby profesjonalnie uczestniczyć w regatach łodzi napędzanych siłą mięśni ludzkich. Cztery dni przed zawodami kupiłem sobie rower, by potrenować. Jeździłem bardzo dużo, ale siła mięśni to nie wszystko. Bardzo wiele zawdzięczamy naszej jednostce, czyli REKTOROWI, który był bezkonkurencyjny w wielu dyscyplinach regatowych, np. w konkurencji „przód–stop–tył” dosłownie zmiażdżyliśmy przeciwników – opowiada Kamil.
Przed rozpoczęciem zawodów dr Litwin wspominał, że organizatorzy tegorocznych regat zmienili regulamin wyścigów. Pojawiła się, bowiem nowa konkurencja, sprint na 250 metrów.
– Podejrzewam, że to świadomy zabieg, gdyż niemiecka łódka jest wyśmienicie wyspecjalizowana na długich dystansach i bardzo szybka. Jej mankamentem jest fakt, że wolno się rozpędza, nie zdążyłaby nabrać prędkości na poprzednim dystansie liczącym 100 metrów – mówił wówczas dr inż. Wojciech Litwin. – Zastanawiam się także, jaki charakter będzie miał slalom. Jeśli łagodny, drużyna niemiecka ma ogromną szansę na wygraną. Jeśli ostry, łódka niemieckich studentów będzie miała kłopoty z manewrowaniem.
Tego samego zdania byli uczestnicy regat, zwłaszcza, że slalom był rzeczywiście łagodny...
– Tegoroczna zwyciężczyni Anna X, dzieło studentów z Rostoka, to naprawdę dobra łódź, bardzo szybka, ale niestety mało zwrotna. Widać było, że załoga z organizującego regaty Rostoka chce wygrać za wszelką cenę. Pierwszym sygnałem było dodanie nowej dyscypliny, sprintu na długim dystansie. W tej konkurencji mogła wygrać tylko superszybka Anna X – mówi Kamil Jaskólski. – Od razu dodam, że najtrudniejsze podczas regat były dla mnie właśnie długie dystanse. Nie jeżdżę dużo na rowerze, dlatego zastąpiła mnie koleżanka z załogi DŻORDŻA, Joanna Kaczmarek.
Prezes Koła KORAB Karolina Rudzka, studentka IV roku oceanotechniki, jest dumna z obu ekip. Wszak łodzie: i REKTOR, i DŻORDŻ zajęły lokaty w pierwszej dziesiątce. REKTOR to ubiegłoroczny zwycięzca z Zagrzebia, a DŻORDŻ pokonał wszystkich przeciwników podczas International Waterbike Regatta 2006 w Istambule. Podczas tegorocznych regat załogę tej łodzi stanowili studenci oceanotechniki: Joanna Kaczmarek i Piotr Bazylewicz. Oba katamarany zaprojektowali i zbudowali studenci zrzeszeni w Kole KORAB. W budowie łodzi studentów wspierali pracownicy Politechniki Gdańskiej oraz Centrum Techniki Okrętowej w Gdańsku Oliwie. Regularnego wsparcia udziela waterbikowcom firma Energa.
– Nasze drużyny uplanowały się tak wysoko, gdyż nasze łódki są multifunkcjonalne – twierdzi Karolina.
Niezapomniany będzie klimat zawodów...
– International Waterbike Regatta są nieporównywalną do żadnej innej imprezą. Biorą w nich udział prawdziwi pasjonaci. To okazja, by wymienić poglądy, podejrzeć pomysły konstrukcyjne innych ekip, zintegrować się z nimi podczas dobrej zabawy, ale przede wszystkim, by rywalizować w sportowym duchu – opowiada Karolina Rudzka. – To była udana wyprawa, ale załogi czują lekki niedosyt ze względu na kilka niesportowych zachowań.
Temat ten pominiemy milczeniem, by nie psuć atmosfery regat. Aurę zawodów dobrze wspominają wszyscy uczestnicy.
– Integracja z drużynami z innych krajów to niecodzienne przeżycie. Szczególnie przyjemnie wspominamy Chorwatów – mówi Kamil Jaskólski.
Tegoroczna druga pozycja to ogromny sukces, gdyż politechnicy startowali w zawodach dopiero piąty raz, przy czym ich udziałem jest organizacja International Waterbike Regatta 2007 w Gdańsku.
Ubiegłoroczna edycja imprezy odbyła się w Zagrzebiu, poprzednie m.in. w Berlinie, Bremie, Genewie, Goteborgu, Delft, Flensburgu, Hamburgu, Istambule, Triestcie, Trondheim i Goeteborgu. Dla widzów, obserwujących zmagania łodzi z nabrzeża, to bardzo barwne widowisko. Na regaty składa się, bowiem bardzo wiele konkurencji, m.in. próba przyśpieszenia, sprint, slalom czy przeciąganie.
Uwaga! W najbliższą sobotę, 13 czerwca, zespół wyjeżdża na regaty łodzi solarnych do Holandii. Więcej: http://www.dutchopensolarboatchallenge.org/en
Ekipa dziękuje:
■ JM prof. Henrykowi Krawczykowi, rektorowi PG za sfinansowanie wyjazdu czternastoosobowego zespołu
■ Sponsorowi: firmie ENERGA za nieocenioną i niezbędną pomoc finansową przy budowie łodzi
■ Partnerowi Koła KORAB: Centrum Techniki Okrętowej za pomoc w i bezcenne „know-how”